Siódme niebo

Nie zna prawdziwej magii handheldów Nintendo, kto nigdy nie próbował wyjątkowo dobrze rozwiniętego tam gatunku gier rytmicznych.
"Rhythm Paradise Megamix" - recenzja
Nie zna prawdziwej magii handheldów Nintendo, kto nigdy nie próbował wyjątkowo dobrze rozwiniętego tam gatunku gier rytmicznych. "Elite Beat Agents" czy "Taiko no Tatsujin" to tytuły, które udowadniają, że do rewelacyjnego gameplayu nie trzeba wcale wiele – wystarczy umowna oprawa, worek szalonych pomysłów i chwytliwe kompozycje. Opisywane dzisiaj "Rhythm Paradise: Megamix" po raz kolejny udowadnia powyższą tezę. 



"Megamix" jest pierwszą odsłoną "Rhythm Paradise", w której zwariowany gameplay obudowany jest fabułą. Jako protagonista, szczeniak z różowym afro imieniem Tibby, będziemy podróżować przez kolejne poziomy, pomagając równie ekscentrycznym osobnikom w rozwiązaniu ich dziwacznych problemów. Wszystko po to, by za ich wstawiennictwem wrócić do rodzinnej krainy naszego bohatera – Heaven World. Sama historyjka, choć mało wymyślna, najeżona jest charakterystycznym dla serii, autoironicznym humorem. Twórcy co rusz puszczają oko do gracza, dając mu jasno do zrozumienia, że zdają sobie sprawę z absurdu sytuacji. W niektórych momentach udaje im się nawet zaskoczyć gracza. Jeden z pierwszych twistów napotykamy już po kilku godzinach zabawy jest nie tylko niespodziewany, ale też naprawdę zabawny.



Rozgrywka w omawianym tytule skupia się wykorzystaniu rytmu. Przywiązanie do dźwięku jest tu tak duże, że większość minigierek można ukończyć – dosłownie – z zamkniętymi oczami. Przed rozpoczęciem danego rozdziału następuje krótkie wprowadzenie – zarys sytuacji oraz wskazówki dotyczące rozgrywki. Zazwyczaj zasady sprowadzają się do wciskania w odpowiednim momencie guzika A bądź B, co niby brzmi banalnie, jednak gra dwoi się i troi, by dostarczyć nam wyzwań. Nagła zmiana tempa utworu, modyfikacje w rytmie, odwrócenie bądź oddalenie kamery od akcji – jest tego cały wachlarz. Zbiór utworów zawiera zarówno te znane fanom serii, jak i ich remiksy oraz całkowicie nowe twory. W rytm muzyki będziemy tutaj tłumaczyć tekst z marsjańskiego, rąbać drewno w towarzystwie tańczących kotów czy odbijać lotkę badmintona w trakcie lotu dwupłatowcem. A to i tak jedne z mniej szalonych scenariuszy. Na nudę z całą pewnością nie można tu narzekać.



Podstawowa formuła rozgrywki została w "Rhythm Paradise: Megamix"niezmieniona, jednak wprowadzono do niej nieco usprawnień dedykowanych głównie nowym graczom. Po pierwsze, pojawiło się nieznane dotąd graficzne przedstawienie taktów, na których wybijany jest rytm. Dotyczy to co prawda jedynie części tutorialowej każdego poziomu, jednak stanowi miły ukłon w stronę widowni o mniej wyrobionym uchu. Poza tym, po kilku nieudanych próbach gra daje nam możliwość ominięcia feralnego poziomu, po zapłaceniu kilku zarabianych podczas gry monet. Naprawdę dobre rozwiązanie – w końcu gra ewidentnie skierowana jest nie tylko do hardkorowców. Szkoda tylko że twórcy nie pokusili się o rozbudowę samej formy minigierek. To prawda, że ich prostota jest znakiem rozpoznawczym serii – po prostu chciałbym kiedyś zobaczyć na tym polu ewolucję tej serii. Ale, nie tym razem.



Graficznie "Rhythm Paradise: Megamix" pozostaje wierne swoim tradycjom. Oprawa poszczególnych kawałków różni się od siebie diametralnie, jednak punktem wspólnym pozostaje oszczędność środków I przypominająca stare części "Wario Ware" karykaturalność. Całość nie robi może wrażenia poziomem technicznego skomplikowania, ale pozostaje spójna – a przecież właśnie o to chodzi.

Premiera "Rhythm Paradise: Megamix" to idealny moment dla tych, którzy przygodę z serią mają przed sobą. Gra wybiera co lepsze poziomy z poprzednich części, dodaje własny solidny zestaw i zaskakuje przyjemną, humorystyczną fabułą. Co ważne – jej implementacja w ogóle nie zaszkodziła arcade'owemu obliczu serii – w dalszym ciągu proces masterowania utworów daje masę frajdy. Dodajmy do tego fakt, że samo tylko ukończenie wszystkich poziomów to tutaj zabawa na około 10 godzin. Trudno o lepszy miks. Po prostu: mega.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones